wtorek, 8 marca 2016

Rozdział 11

*Oczami Jess*
Zostałam obudzona przez światło wpadające przez niezasłonięte okna. Nie wiedziałam gdzie się znajduję. Dla pewności odsunęłam kołdrę i odetchnęłam z ulgą widząc, że jestem we wczorajszych ubraniach. Przyznaję ten u kogo w domu się znajduję ma dobry gust. Pokój, w którym obecnie się znajdowałam był nieduży, zrobiony skromnie, ale wszystko pięknie ze sobą komponowało. Przeważał kolor biały, szary i brązowy. Ściany były białe, na jednej z nich wisiały obrazy. Białe lampki, stolik i krzesło znajdujące się przy brązowym, wiszącym biurku. Szare zasłony na oknach i brązowe panele na podłodze, na których znajdował się biały puchaty dywan. 
Kończąc swoje rozmyślania wyszłam z łóżka a później z pokoju, kierując się schodami na dół. Dotarłam, bodajże do kuchni, gdzie zastałam widok przez który moje policzki zaczęły mnie palić. Niall stał do mnie tyłem robiąc coś przy kuchence w samych spodniach dresowych. Z jego włosów kapały kropelki wody spadając na jego plecy. 
-Zrób zdjęcie, starczy na dłużej-powiedział z cwanym uśmieszkiem odwracając się do mnie. Na jego słowa zarumieniłam się jeszcze bardziej i spuściłam głowę w dół starając się zasłonić moimi potarganymi włosami.-Nie zasłaniaj się, bo pięknie wyglądasz gdy się rumienisz.-teraz to na pewno wyglądałam jak burak. Blondyn po chwili postawił na stole talerz z naleśnikami. Śniadanie zjedliśmy w ciszy ale nie krępującej tylko takiej przyjemnej. Po skończonym posiłku blondyn wskazał mi łazienkę i dał jakieś ubrania jego szwagierki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby nową szczoteczką, którą uraczył mnie chłopak, rozczesałam i wysuszyłam włosy po czym ubrałam się w ubrania, które dał mi chłopak. Były to jeansowe spodenki, białą bokserkę , koszulę w kratkę i jakieś adidasy, zabrałam mu jeszcze jego czapkę i wyszłam z łazienki.Pomijając fakt, że ubrania są na mnie trochę za duże nie było tak źle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz