wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 7

Dziewczyny poszły do tego klubu jakieś 5 godzin temu.Ja rozumiem bardzo pragną poznać ten swój zespolik no ale ludzie 5 godzin?!Przecież to jest nienormalne.Nie no nie będę tu siedzieć jak ostatnia idiotka.Wzięłam torebkę i wyszłam z samochodu zamykając go.Poszłam do wejścia ale zatrzymał mnie ochroniarz.
-A panienka to dokąd?-spytał swoim potężnym głosem.
-Moja siostra i jej przyjaciółka są w tym budynku a tak się składa że nam się śpieszy więc chciałabym ich poszukać-wytłumaczyłam.
-Bilet jest?-spytał.
-Nie bo przyjechałam tu aby je pilnować a że ich długo już nie ma to się martwię-powiedziałam.
-Bez biletu nie wejdziesz.Przykro mi.-powiedział wzruszając ramionami.
Zrezygnowana odeszłam od wejścia i poszłam widząc małą szparę obok budynku.Poszłam tam i znalazłam się na tyłach budynku gdzie było drugie wejście.Szybko podeszłam do drzwi łapiąc za klamkę.Niestety w tym momencie ktoś mocno pchnął drzwi uderzając mnie nimi.Pod wpływem mocnego uderzenia upadłam na ziemię łapiąc się za głowę.Podniosłam wzrok na sprawcę mojego upadku i zobaczyłam blondyna o jakichś dziwnie znajomych rysach twarzy.Widząc że leżę na ziemi podszedł do mnie i ukucnął przy mnie.
-Wszystko w porządku?-spytał a mnie olśniło.
-Ty jesteś...-Nie dał mi skończyć zatykając mi usta swoją dłonią.
-Jak nie będziesz to dam ci bilety na koncert naszego zespołu-powiedział a ja wywróciłam oczami i ściągnęłam jego rękę z mojej twarzy.
-Nie chcę żadnych biletów na wasz głupi koncert-powiedziałam zirytowana.A on popatrzył na mnie jakbym miała 2 głowy.Pewnie nie często ktoś nie chce biletów na ich koncert.Wstałam z ziemi i musiałam wesprzeć się ściany bo zakręciło mi się w głowie.
-Chodź zawiozę cię do lekarza-powiedział łapiąc mnie za ramię.
-Nigdzie nie idę ,muszę znaleźć moją siostrę i jej przyjaciółkę-powiedziałam mu wyrywając się.
-Ught...Poczekaj chwilę-powiedział biorąc do ręki telefon i wybierając jakiś numer-Paul chodź na chwilę za budynek......Później ci wyjaśnię.....Dobra.....Czekam-rozłączył się i popatrzył na mnie.
Po chwili obok nas stanął jakiś dobrze zbudowany facet.
-Paul musisz znaleźć w klubie 2 dziewczyny-powiedział blondyn.
-Jak się nazywają?-spytał ten gostek a Niall spojrzał na mnie pytająco.
-Camilla Parker i Ashley King-odpowiedziałam.
-Jak już je znajdziesz to poinformuj je że ich siostrze nic nie jest i żeby udały się do domu-powiedział chłopak a facet skinął głową i zniknął w budynku.
-No to teraz idziemy do lekarza-powiedział blondyn.
Weszliśmy do jakiegoś dalej stojącego czarnego Range Rovera,chłopak otworzył mi drzwi pomagając wsiąść a po chwili sam już siedział na miejscu kierowcy.Po kilku minutach jak dla mnie niezręcznej ciszy chłopak się odezwał.
-Tak w ogóle jestem Niall
-Jessica-powiedziałam cicho.
-Wiem.-odpowiedział uśmiechając się.
-Skąd?-spytałam wytrzeszczając oczy.
-Wpadłaś na mnie dzisiaj na mieście-odpowiedział na chwilę zerkając na mnie.
-To byłeś ty?-spytałam zszokowana.
-We własnej osobie-puścił mi oczko na co wywróciłam oczami a on się zaśmiał.
Po chwili byliśmy pod szpitalem.Wysiedliśmy z auta i poszliśmy do środka.W izbie przyjęć ludzi nie było dużo ze względu na późną porę.Szybko zostałam przyjęta przez miłą panią doktor.Po opowiedzeniu jej co się stało ona mnie zbadała i powiedziała że mam lekki wstrząs mózgu na wskutek uderzenia drzwiami.Wyszłam z gabinetu dziękując jej.Na korytarzu czekał na mnie Niall.Poprawka bardzo zmartwiony Niall.Gdy opowiedziałam mu że nic mi nie jest odetchnął z ulgą.Poszliśmy z powrotem do auta i powiedziałam mu żeby mnie zawiózł do domu.W połowie drogi za nami jechały czarne vany.Gdy poinformowałam o tym chłopaka on się wściekł i zaczął przeklinać szybko zawracając autem.Szybko przyspieszył autem na co serce podskoczyło mi do gardła.
-Człowieku pozabijasz nas!!!-krzyknęłam spanikowana.
-Nic ci się nie stanie-powiedział zaciskając zęby.
-Zawieź mnie do domu!-krzyknęłam.
-Nie mogę-powiedział.
-To mnie tu kurwa wysadź a sama sobie poradzę-byłam już nieźle wkurwiona no ale kto by nie był.Najpierw uderzył mnie drzwiami później zaciągnął do szpitala a teraz nie chce mnie odwieźć do domu.
-Jeżeli nie chcesz być na okładkach wszystkich szmatławców to lepiej się uspokój i daj mi ich zgubić!-krzyknął.
Później już się nie odzywałam.Zgubiliśmy ich po jakichś 3 godzinach jazdy kiedy było już kompletnie jasno.Chłopak odwiózł mnie do domu a sam miał całe czerwone oczy i widać był że ledwo trzymał je otwarte.
-Ymmm...Jak chcesz to możesz u mnie zostać się przespać i nabrać trochę sił.......

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. hejcia,
    uważam, że twój blog jest naprawdę dobry i ma fajną fabułę, jednakże uważam, że popełniasz kilka drobnych błędów:
    1) Jak chcesz pokazać ubranie na zdjęciu to spoko, ale powinnaś opisać je w słowach i dopiero później ewentualnie wstawić zdjęcie. To samo z pokojami.
    2) Po znakach interpunkcyjnych ZAWSZE stawiamy spację, bo w przeciwnym razie tekst będzie zlewał się w jedno
    3) Jak kończysz rozdział i nie dzieje się tzw. cliffhanger (zawieszenie akcji w połowie i nie wiadomo co się stanie dalej) to nie powinnaś stawiać wielokropka tylko jedną kropkę.
    4) Czasami powinnaś trochę zwolnić akcję i trochę bardziej się rozpisać, dodać jakieś opisy itd.
    5) Zdarza ci się mieszać czasy.
    Nie no nie będę tu siedzieć jak ostatnia idiotka.- czas teraźniejszy
    Wzięłam torebkę i wyszłam z samochodu zamykając go.- czas przeszły
    Uważam, że lepiej by wyglądało jakby to pierwsze zdanie zostało napisane jako jej myśl: "Nie no nie będę tu siedzieć jak ostatnia idiotka", pomyślałam. Tak by było zdecydowanie lepiej.

    Wiem, że może nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia z pisaniem, ale czytałam różne blogi i sama kiedyś też taki jeden pisałam i w sumie nadal piszę. Nie bierz moich słów za bardzo do siebie bo to tylko moje zdanie. Uważam, że nieco poprawek i twój blog będzie super :)

    Zapraszam do siebie: http://not-even-the-gods-above.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady.Myślę że masz rację.Zastosuję się do tego.

      Usuń