wtorek, 23 lutego 2016

Rozdział 4

Gdy przekroczyłam próg domu mały zaczął wierzgać nogami chcąc wydostać się z wózka.Odpięłam go i wyciągnęłam.Ściągnęłam mu kurtkę i buty wypuszczając do salonu.Wyciągnęłam zakupy z wózka stawiając go obok drzwi tak aby nie przeszkadzał nikomu.Z zakupami w rękach udałam się do kuchni gdzie ciocia mi podziękowała i zaczęła rozpakowywać przyniesione przeze mnie rzeczy. Poszłam do swojego pokoju i ściągając skórzaną kurtkę i buty wzięłam swojego laptopa.Położyłam się na łóżku z laptopem na kolanach i weszłam na Skype'a.Napisałam swojej przyjaciółce Ewelinie aby także weszła.Po chwili zobaczyłam że już jest więc do niej zadzwoniłam.Zobaczyłam jej uśmiechniętą twarz na ekranie.
E-Ewelina   J-Ja
E:Cześć laska!Wiesz jak ja za tobą tęsknie?
J:Awwww...Nie smutaj to tylko 2 miesiące.
E:Najdłuższe 2 miesiące mojego życia.
J:Hahahah....Ej no przecież jesteś w Chorwacji dziewczyno nie narzekaj woda piasek chłopaki bez koszulek.
E:Wiesz co?Chyba masz rację tym ostatnim to mnie przekonałaś do tego że to będą ciekawe wakacje.
J:A jakżeby inaczej?
E:Oj no dobra a teraz opowiadaj co tam u ciebie i tych 2 wywłok?
J:Ej jedna z nich to moja siostra jest jaka jest wkurwiająca ale nadal siostra.
E:Sorki ale wiesz że za nimi nie przepadam.
J:Ja też nie ale niestety muszę je znosić przez kolejne 2 miesiące ,nawet nie wiesz jakie to trudne jeść i jednocześnie słuchać o tym ich zespole...
E:Dalej o nim gadają?
J:Mhm 24/7
E:Sorki kochanie ale muszę kończyć bo idziemy na plaże z kuzynką.
J:Ok pa.
E:Pa.
Później zadzwoniłam jeszcze do rodziców aby powiedzieć im że spokojnie doleciałyśmy i żeby się nie martwili.Weszłam na facebooka i popisałam z ludźmi z mojej klasy.Powstawiałam posty,lajknęłam i skomentowałam pare zdjęć po czym wylogowałam się i wyłączyłam laptopa słysząc jak ciocia woła mnie na kolację.Zamknęłam pokój i zeszłam na kolację.Zjedliśmy aż dziwne że w miłej atmosferze może to dlatego że wszyscy byli  już zmęczeni dzisiejszym dniem.Po zjedzonym posiłku pożegnałam się z wszystkimi krótkim dobranoc i poszłam do siebie.Wzięłam z garderoby onesie służące jako piżamę :
i poszłam do łazienki.Weszłam pod prysznic i umyłam ciało i włosy.Wyszłam wytarłam się i posmarowałam kokosowym balsamem.Rozczesałam mokre włosy robiąc 2 warkocze i umyłam zęby.Wyszłam z łazienki zamykając drzwi przeszłam przez garderobę i znalazłam się w swoim pokoju.Nastawiłam budzik w telefonie na 9:00.Musiałam wcześnie wstać aby się naszykować do wyjścia na zwiedzanie.
*Rano*
Obudził mnie dźwięk budzika.Wyłączyłam go wstając i ruszając do łazienki.Rozebrałam się i weszłam pod zimny prysznic który momentalnie mnie rozbudził.Owinięta w ręcznik podeszłam do umywalki aby umyć zęby.W samym ręczniku poszłam do garderoby aby wybrać ubrania:
Zrobiłam makijaż:
Rozplątałam warkocze i rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone.Gotowa zapakowałam torebkę i wyszłam z pokoju zamykając go na klucz.Zeszłam na dół i poszłam do kuchni gdzie zastałam ciocię robiącą śniadanie i jak wielkie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam Camille i Ashley przy stole.
-Już idziemy?-spytała Camilla.
-A to że niby gdzie?-spytałam mało uprzejmie.
-Idziemy z tobą zwiedzać-stwierdziła Ashley jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
-Jak chcecie ale ostrzegam że jem śniadanie i wychodzimy także radziłabym wam zacząć się szykować-powiedziałam wzruszając ramionami na co obie momentalnie pobiegły do swojego pokoju.Zjadłam śniadanie i odnosiłam talerz gdy do kuchni weszły 2 gwiazdeczki.Gdy spojrzałam na ich buty to prychnęłam:
-Idziemy zwiedzać miasto nie na pokaz mody-powiedziałam wywracając oczami.
-Ale może spotkamy jakąś gwiazdę którą mogłybyśmy poderwać-powiedziała Ashley.
-Powodzenia-mruknęłam pod nosem.
Złapałam za swoją torbę:
I mówiąc tylko krótkie wychodzimy wyszłam z domu.Założyłam na nos swoje okulary przeciwsłoneczne i idę w kierunku centrum Londynu.Naszym pierwszym celem był Big Ben.
Obok niego słynna czerwona budka telefoniczna
Później poszliśmy na London Eye
i Tower Bridge
Byliśmy akurat w jakimś parku gdy zaczęła się katorga.
-Nogi mnie już bolą-jęknęła Ashley i tak już od kilku minut.
-Mnie też-potwierdziła Camilla.
-Słuchajcie, gówno mnie obchodzi to że bolą was nogi mówiłam wam abyście ubrały inne buty to nie teraz cierpcie!-powiedziałam mega zdenerwowana.
-Pfff...Wszystko wiedząca się zalazła ja już się stąd nie ruszam-powiedziała Camilla.
-Jak chcecie gówno mnie obchodzi co wy będziecie robić ja zamierzam jeszcze zwiedzić pare miejsc-powiedziałam i odeszłam od nich zła idąc w stronę oceanarium.Po paru minutach jednak zaczęłam się martwić przecież to są typowe blondynki one nie będą wiedzieć jak się dostać do domu.Odwróciłam się i szybkim krokiem wróciłam do miejsca gdzie ostatni raz ich widziałam.Niestety ich już tam nie było.......

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz